Archiwum 2005-2007

Gdańsk. Nagroda Pro Libro Legendo 

Nagrodę pomorskich bibliotekarzy Pro Libro Legendo wręczono wczoraj na uroczystości w Bibliotece Wojewódzkiej. Pamiątkowy dyplom odebrał

prof. Józef Bachórz

Nie tylko dyplom zresztą, ale i kopertę, bo nagroda nie jest już wyłącznie honorowa. Ile w niej było banknotów, tego profesor – jak zażartował – z obawy przed żoną- nie zdradził.

„Złączyć się przed burzą” – zbiór szkiców o romantycznych wyobrażeniach morza i egzotyki, uhonorowano dla wielkiej wiedzy profesora Bachórza, i dla piękna języka jego opowieści. Książkę wydała oficyna słowo obraz terytoria.

( kij)

Dziennik Bałtycki, czwartek 8 czerwca 2006

Klubowicze gratulują Profesorowi!


Wykłady, które się odbyły w latach 2006-2007

DataNazwisko wykładowcy, uczelniaTemat wykładu
12.12.07Grzegorz GolaMennonici na Żuławach- z dziejów niderlandzkiej mniejszości religijnej.
21.11.07prof. dr hab. Jan Jeszka Czy wszyscy musimy być otyli?
17.10.07prof. dr hab. Ryszard Pawłowski Uniwersytet GdańskiMożliwości współczesnej genetyki sądowej.
19.09.07mgr Mieczysław HaftkaGrodzisko w Podzamczu.
16.05.07dr Dariusz JagielakKardiologia, a kardiochirurgia.
18.04.07prof. dr hab. Stefan SzczukowskiŚwiat wikliny- wiklina szansą Pomorza.
21.03.07Dorota Dąbek – aktorkaOd teatru aktorskiego do teatru lalek.
21.02.07prof. dr hab. Marian SzarmachTwórczość Owidiusza na tle epoki.
17.01.07ks. dr Roman BodańskiPierwsi biskupi w Prusach. Początki organizacji  diecezjalnej.
13.12.06mgr Witold Kamiński, mgr Anna Gawalewicz-NiedzielskaProblemy komunikacji i zagospodarowania obszarów  dolnej części Doliny Wisły.
15.11.06mgr inż. Helmut KurowskiProblemy ludnościowe i narodowościowe Ziemi  Kwidzyńskiej w okresie powojennym.
18.10.06dr Stanisław DonimirskiRola ziemiaństwa w walce o polskość Powiśla.
20.09.06prof. dr hab. Józefa KorczakToksykologia żywności.Toksykologia żywienia.
19.04.06prof. Stanisław Dzięgielewski – Wydział Technologii Drewna Akademii  Rolniczej w Poznaniu„Leśnictwo i drzewnictwo jako znacząca gałąź gospodarki narodowej”
17.05.06dr Dariusz Jagielak – AMG GdańskTeraźniejszość i przyszłość chirurgii serca
15.03.06dr Jacek Błeszyński – UMK Toruń Głębokie deficyty w rozwoju człowieka (autyzm i inne) – metody wspomagania
15.02.06mgr inż. Anna Gawalewicz-Niedzielska, mgr inż. Witold Kamiński – GdańskProblemy Dolnej Wisły, części najstarszego szlaku komunikacyjnego Polski
18.01.06prof. Marian Szarmach – UMK Toruń Teatr Grecki

PO wyborach samorządowych w NASZYM MIEŚCIE

Andrzej Krzysztofiak został w pierwszej turze wyborów burmistrzem Kwidzyna.
To już trzecia kadencja sprawowania władzy przez Pana Andrzeja. Styl, w jakim wygrał wskazuje na dobrą ocenę jego pracy i skuteczność działań.

Wydaje się, że nadchodząca kadencja będzie szczególnie ważna, bo Rada Miasta będzie mogła skupić się na założeniach programowych. Bo jest jednolita politycznie i zapewne będzie zgodna merytorycznie.

I jeszcze jeden powód do skutecznych działań. Wiceprzewodniczącym Sejmiku Pomorskiego prawdopodobnie zostanie Leszek Czarnobaj dotychczasowy starosta powiatu kwidzyńskiego.

A więc co jak co, ale powinniśmy już za kilka lat przejechać nowym mostem przez Wisłę, skracając sobie drogę na spotkania klubowe.


Wybory XI 2006

Kapituła Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej została zaproszona na ostatnią w tej kadencji sesję Rady Powiatu. W obradach uroczystości udział wzięli przedstawiciele lokalnych władz:

Przewodniczący Rady Powiatu – Jerzy Godzik
Przewodniczący Rady Miejskiej Kwidzyna – Kazimierz Gorlewicz
Przewodniczący rady Miejskiej Prabut – Henryk Fedoruk
Przewodniczący Rady Gminy Gardeja – Kazimierz Krzywdziński
Przewodniczący Rady Gminy Kwidzyn – Józef Świokło
Przewodniczący rady Gminy Ryjewo – Kazimierz Zima
Przewodniczący rady Gminy Sadlinki – Mirosław Zdankiewicz

Tematem sesji były podsumowania dorobku powiatu, miasta w latach 2002-2006.

I naturalnie pożegnanie ze społecznością powiatu kwidzyńskiego, która miała okazję uczestniczyć i oceniać działania włodarzy gmin, miasta.

Nie podejmuję się wypowiedzi bardziej czy mniej chwalącej, ciepłej. Bo członkowie Klubu przyjeżdżają do Kwidzyna raz na jakiś czas. To co zastajemy w naszym mieście zawsze napawa nas wręcz zachwytem. Tak jest tu czysto, kolorowo, tyle jest imprez. Ale to przecież nie jest  nasza codzienność. To jest nasze święto.

Wiec wypowiadać się mogą tylko mieszkańcy Kwidzyna i okolicznych gmin.

Nie podejmując się oceny, z zainteresowaniem śledzimy listy kandydatów do władz powiatu, miasta, sejmiku pomorskiego. Liczba osób prezentujących swój program jest bardzo duża. Tak duża, że nie pokuszę się nawet o jej wyrywkowe streszczenie. Na portalach poszczególnych partii i stowarzyszeń jest pełen wykaz kandydatów. Można i nawet należy się z nim zapoznać, bo są tam nasi znajomi, bo jest w programach zawarta i dla nas nadzieja na dalszą dobrą gospodarkę w Kwidzynie.

Dodam jednak, czyniąc pewien wyłom w tym niepodawaniu nazwisk, że kandyduje na stanowisko burmistrza dotychczasowy gospodarza miasta Andrzej Krzysztofiak. Jest Burmistrzem od 1998 roku!

O nie, nie powiem, że to wystarczy. Bo wiem, że każde działanie wymaga czasu, jednolitej koncepcji i wiedzy. I dlatego cenię sobie długotrwałe zarządzanie przez tę samą, odpowiedzialną osobę.

Do władz Sejmiku Pomorskiego kandyduje Leszek Czarnobaj, dotychczasowy starosta kwidzyński.  Jego okręg wyborczy to pięć powiatów: kwidzyński, sztumski, malborski, nowodworski , tczewski. 

            Za kilka dni wybory. Życzymy naszemu Miastu, by rozsądnie i trafnie wybrało swoje władze.

K.G.

Program spotkania w dniu 17 czerwca 2006 r. 

9:30 – spotkanie w Teatrze Miejskim – ul Katedralna 18
10:00 – 12:30 – uczestniczenie w uroczystości wręczenia nagród Burmistrza Miasta i Przewodniczącego Rady Miejskiej – Teatr Miejski
13:00 – 14:00 – obiad
14:00 – 15:00 – spotkanie członków Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej
15:00 – 16:00 – przerwa i przejazd na Miłosną
16:00 – 18:00 – zajęcia przyrodnicze w Stowarzyszeniu Eko – Inicjatywa – ul. Miłosna 1

W programie zajęć przyrodniczych przewidziano: wykład o ekologii, spacer po lesie oraz warsztaty papieru czerpalnego.

Wszelkie zapytania oraz potwierdzenie przybycia prosimy zgłaszać telefonicznie lub pocztą elektroniczną:

Krystyna Kopisto – tel:  055 279 33 50

Grażyna Krzysztofiak – tel: 605 214 511;

e-mail: gkrzysztofiak@um.kwidzyn.pl


Informujemy, że Kwidzyn ma swojego Posła.

Jest nim pan Jerzy.Kozdroń, 55 letni prawnik z Kwidzyna. Startował z listy PO.
Szefem sztabu wyborczego pana Kozdronia był Andrzej Krzysztofiak – znany nam wszystkim Burmistrz Kwidzyna. I to On rekomendował, także członkom Klubu Malej Ojczyzny Kwidzyńskiej, kandydata na posła.
„ J. Kozdroń to nietuzinkowa postać wśród naszych mieszkańców. W latach 1990-94 był Przewodniczącym Rady Miasta I kadencji. Obecnie reprezentuje Miasto w Sejmiku Samorządowym. Jest współtwórcą niemal wszystkich przemian w Kwidzynie oraz inicjatorem wielu, obecnie kontynuowanych, przedsięwzięć. Działa na rzecz budowy mostu w Kwidzynie.
O swoich przyszłych działaniach pan J. Kozdroń mówi: ”Jestem przygotowany do batalii o most na Wiśle w okolicach Kwidzyna. Samorządy zrobiły już wszystko, teraz czas, by zajął się tym nasz człowiek w Sejmie”.

Na ulotkach wyborczych, pod zdjęciem kandydata, znajdował się podpis charakteryzujący postać: Rzetelny, konsekwentny, po prostu nasz.
To ładny i zobowiązujący tekst. Życzymy Panu Posłowi sukcesów w pracy poselskiej. A Kwidzynowi mostu na Wiśle i realizacji wielu przedsięwzięć.

Kapituła Klubu MOK



W dniu 28.10.br. Edward Hulewicz muzyk i wokalista – nasz kolega, otrzymał Medal „ZASŁUŻONY KULTURZE – GLORIA ARTIS”. Medal przyznawany przez Ministra Kultury, ustanowiony przez Sejm RP kilka miesięcy temu jest odznaczeniem szczególnie prestiżowym, honorującym najwybitniejsze postaci świata kultury.

Być może ktoś spostrzeże, że często piszemy o Edwardzie, o jego sukcesach. A to, dlatego, że nasz Kolega te sukcesy odnosi, a również dlatego, że informuje o swoich działaniach, pracach i nagrodach, co umożliwia prezentację tematów.
Zatem Edwardzie – GRATULACJE!


List do Klubowiczów

           Do tych wszystkich, którzy byli na czerwcowym spotkaniu klubu (2005 r.) i tych, którzy nie byli. Szczególnie do tych, którzy zadeklarowali się, że chcą przywołać z pamięci i serca obrazy z Kwidzyna. Swoją młodość, swoje wspomnienia, troski i zdarzenia .          Jestem po rozmowie z Grażyną Krzysztofiak, która z ramienia Miasta sprawuje opiekę nad Klubem Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej.          Miasto wyraża zainteresowanie dodrukiem naszej książki poszerzonej o dalsze wspomnienia i dalsze zdjęcia.           Ponieważ pierwsza edycja sprawiła wielu osobom przyjemność, ponieważ książka czyta się dobrze, proponuję byśmy zadbali o to, by aneks udało się złożyć i przeredagować książkę. Ale do tego celu potrzebne są Wasze teksty, wspomnienia, czy nawet nagrania. Może być i rozmowa, powiedzmy ze mną.           Z tym, że zastrzegam sobie, możliwość redakcyjnej ingerencji, naturalnie po uzgodnieniu  z autorem wspomnień.          Proszę o potraktowanie serio tego apelu tym bardziej, że nie sądzę, by podobna okazja dla upamiętnienia naszych bliskich i nas samych mogła zaistnieć w latach kolejnych.          Proszę bodaj o deklarację co do tekstów, abym wiedziała kogo w tej sprawie dręczyć i czy  w ogóle zajmować się sprawą.           I mimo, że za oknami czai się listopad, życzę słońca – bodaj w sercu.

Krystyna Gromek


2 września 2005 dotarł do Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej list, w którym pan Mirosław Ż. z Pruszcza Gdańskiego opisuje swoje perypetie, które spotkały go na campingu w Brachlewie. Zacytuję kilka  uwag i spostrzeżeń Pana Mirosława :

W dniu 4 lipca wraz z żoną przyjechałem na camping Brachlewo, powiat Kwidzyn…. Podczas dokonywania opłaty żona kierownika usiłowała pobrać od nas inne ceny niż wcześnie uzgodnione.”

Potem jest szczegółowy opis nocy spędzonej w niechcianym przez nowych gości, towarzystwie pijanych młodzieńców, którzy zabawiali się wraz personelem campingu. Interewencja policyjna wyglądała następująco:

„Policjanci i strażnicy miejscy wchodzili na interwencję na teren campingu przez płot ponieważ tam nie ma żadnego dzwonka. Pomimo obecności policji na terenie nikt z kierownictwa nie wychylił nosa i nie zainteresował się tym, co się dzieje na terenie.”

… ”Zmarnowaliśmy urlop i czas, na który czekaliśmy cały rok. Poczuliśmy się gośćmi najgorszej kategorii, bo nie piliśmy wódki, nie bekaliśmy na głos, nie pluliśmy, nie używaliśmy słów wulgarnych  a chcieliśmy spędzić uczciwie i w spokoju parę dni urlopu.„

Dalej następuje szeroki opis braków, co by nie rzec koniecznych do obsługi gości (także brak książki meldunkowej), do zwykłego funkcjonowania.

I podsumowania niefortunnego gościa:

Camping w Brachlewie należy omijać szerokim łukiem. Najlepiej w ogóle wymazać to miejsce z mapy. To jest po prostu Białoruś w środku powiatu kwidzyńskiego. Camping w Brachlewie swoim prymitywizmem nie promuje Ziemi i Powiatu Kwidzyńskiego. Nie promuje Waszej Ojczyzny. Wręcz przeciwnie wyrządza ogromną szkodę !!!”

No, takiego listu jeszcze, na szczęście, nie mieliśmy i nie liczymy na więcej. Ale uważam za stosowne zacytowanie incydentu. Bo:

  1. okazujemy naszemu Miastu wiele uczucia. W formie, która jest dla nas dostępna.
  2. Celem naszym jest promocja Miasta i Powiatu
  3. Nasze starania stają się widoczne, co unaocznił także powyższy list. Gdzie zdesperowany klient campingu zwraca się nie tylko do milicji miejskiej ale i do ludzi, którzy deklarują swój sentyment do Kwidzyna. Po prostu to list, który krzyczy: Jeśli tak kochacie, zróbcie coś!

Co zrobić? 

Pomyślałam, że może list zwykłego Obywatela niekoniecznie dostanie się do rąk władz Miasta i Powiatu. Więc zrobimy to, co zrobić możemy.

Mając na uwadze wiele wspaniałych działań  Burmistrza Kwidzyna oraz Starosty Kwidzyńskiego przesyłam list pana Mirosława do zapoznania się nim i  skierowania do odpowiednich służb w celu podjęcia właściwych, skutecznych działań. Nawet jeśli jezioro i teren przyległy są już obecnie własnością prywatną i teoretycznie nikomu do tego co się tam dzieje. Bo jeśli dzieje się źle, to infamia idzie na cały  Kwidzyn i powiat.

W imieniu Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej

Krystyna Gromek


Książka

 Ukazało się wydawnictwo, którego autorami są członkowie Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej.

Temat książki został wymyślony na drugim spotkaniu klubowym i już na czwartym mamy książkę przed sobą.

Ładna wiśniowa, lakierowana okładka z tytułem: „Kwidzynianie ptakom podobni”, ze zdjęciem dworca kolejowego w Kwidzynie. Cała okładka jest zadrukowana w tle nazwami miast, z których pochodzą autorzy tekstów. Z których przyjechali do Kwidzyna i na kilka lat w nim zostali.

25 tekstów różnych autorów zredagowanych zostało przez Krystynę Gromek i Bożenę Bardelską- Patułę. Na końcu książki kilkanaście zdjęć ze zbiorów Anny Machutty – Różyckiej. Krzysztofa i Michała Kamińskich, Benedykta Kopczyńskiego i Janusza Patuły.

Aby przybliżyć temat załączam wstęp do książki:

„Ten wstęp, to wstęp do czego? Do książki, do czasów naszego dzieciństwa i młodości, do powojennej historii Kwidzyna? Pewnie tak: i do młodości, i do historii, i przecież do wydawanej książki. 

I zaraz powinnam dodać, że wymyśliłam pisanie tych wspomnień niedawno, w 2003 roku. 

Kiedy uświadomiłam sobie, że w Kwidzynie po 1945 roku mieszkało mniej niż 1000 osób. Już w 1950, kiedy tu przyjechałam, było mieszkańców ponad 10 000. 

Przez lata o tym nie myślałam ani się nie zastanawiałam, dlaczego nastąpił tak intensywny wzrost ludności i co niósł ze sobą. Potem, kiedy już zaczęłam wracać myślami do czasów młodości, przyjaźni, do wizerunku miasta, spotykać się z dawnymi znajomymi zobaczyłam, jak wiele osób pochodzi z Kresów, ze Wschodu. Inni z głębi Polski. Znaleźli się w Kwidzynie w wyniku zawieruchy wojennej  i powojennej, która spowodowała konieczność wędrówki, podejmowania decyzji życiowych. Ci ludzie, których skrzywdziła historia, stali się zaczątkiem społeczności ludzi odważnych, przebojowych, aktywnych.

Rodzin przedwojennych nie było w Kwidzynie lub prawie nie było. Ale ci, którzy nadal w mieście byli, musieli też podejmować te decyzje, trudne decyzje o pozostaniu w państwie dla nich nowym, w nowej sytuacji. Wymagało to odwagi.

W konsekwencji wzrostu ludności zauważyłam dwie sprawy: ekspansywny rozwój Miasta  i zdumiewająco wysoką w kraju, w świecie, pozycję społeczną, materialną, zawodową, przede wszystkim naukową, wielu Kwidzynian. Tej nowej generacji Kwidzynian. Dzieci tych odważnych, tych pierwszych powojennych obywateli. Tych , którzy nie wiedzieć skąd nadeszli i potem ruszyli, stąd właśnie, na podbój świata, na swoje w nim posadowienie. Na szczęście, na początku tej podróży wprawdzie znali kierunek, ale nie zawsze uświadamiali sobie jakie czekają ich przeszkody ani jaki czas zajmie im wędrowanie.

Po prostu wyruszyli w wędrówkę jaką jest życie. 

I stali się tym jacy są.

Często z tych wędrówek, ze Świata wracali do Miasta, często pozostawali gdzie indziej, ale zwracali wzrok, uczucia, służyli i służą Miastu swoim dorobkiem. Dodają swoje zdobycze do majątku intelektualnego Kwidzyna. Powiedzieć można, że mieszkając tu i tam, stali się początkiem kwidzyńskich rodów. Stali się elementem historii Miasta. Nasze miasto ma swoją historię, ale nie ma historii rodów kwidzyńskich, bo takich w Kwidzynie z racji zawirowań czasu i polityki nie było. Nie ostały się albo nie stworzyły. Może tworzą się teraz. Więc trzeba wiedzieć jakie były ich początki.

Co przywieziono w pociągach repatriantów, jak wyglądało miasto, kto z kim się przyjaźnił, a z kim nawet sympatyzował, jak żyło się tu na co dzień. I pomyślałam, że z tego, z tych wspomnień utworzy się Księga Kwidzyniaków. Zaprosiłam do pisania wspomnień przede wszystkim moje Koleżanki i Kolegów, którzy przyjechali do Kwidzyna jako dzieci. Bo ten pierwszy powojenny czas Kwidzyna ostał się już tylko w ich pamięci. I to nic, że często wspomnienia dotyczą tych samych ulic, nawet tych samych ludzi. Nasze spojrzenie w wstecz zdokumentowało wiele lat życia miasta. Dodam jeszcze, odchodząc od spraw ważnych i historycznych, że rozsupłując swoją własną „kwidzyńską historię”, postrzegłam ile mi to dało radości powrotu do siebie samej. Moi koledzy, początkowo sceptycznie odnoszący się do pomysłu pewnego wywnętrzania się, przeżyli to samo: radość powrotu do domu rodzinnego, do prawie rodzinnego Miasta. Wystarczyło właściwie zamknąć oczy i już każde z nas znów znalazło się „u siebie”, w swoim domu, mieście, którego zapach wpisany jest na trwałe w serce przy pomocy swoistego pin kodu.

Za jakiś czas przeczytamy o sobie i pomyślimy, że jesteśmy ”ptakom podobni”. Bo znaleźliśmy się w tym mieście, potem z niego odfrunęli i znów, z miłością i tęsknotą w sercu, wracamy. Bodaj we wspomnieniach. 

Bo wspomnienia są jak światła, barwy, cienie i półcienie podświetlające elementy życia stanowiące osobistą korektę historii. 

Bo wspomnienia są miejscem tak dalece własnym, że nie można nas z niego wypędzić.

A czas, który Miastu i nam uciekł, zabrał tamte lata, został przez nas opisany.” 

Książka liczy 220 stron i nie ma zakończenia, bowiem klubowicze uznali, że będą kontynuowali wspominanie, pisanie. Po to, by swoją osobistą historią dodać kolorytu historii Miasta.

Nabyć ją można za zaliczeniem pocztowym ( 22,-zł ) w Bibliotece Powiatowej u p. Krystyny Kopisto tel. (055) 261-26-55.

Przyjemnej lektury. K.G.


I. Informacja dotycząca książki zawierającej zbiór wspomnień kwidzynian – członków Klubu Malej Ojczyzny Kwidzyńskiej.
Skrócony tekst pochodzi od Grażyny Krzysztofiak:     „Książka jest w drukarni, w tym tygodniu zawiozę ją po korekcie. Były tylko drobne poprawki literowe. Jak dobrze pójdzie to pod koniec lutego już powinniśmy ją mieć. Książka wyjdzie całkiem pokaźna. Ze 150 str. zrobiło się 220.       Zastanawiam się jeszcze nad promocją książki . Jeżeli dojdzie do spotkania klubu wcześniej niż w Dni Kwidzyna to jestem za. Ale musimy to już ustalić, bo w grę wchodzi kwiecień lub maj.”       A więc książka będzie prawie „lada chwila”. Kiedy ją zaprezentować? Czy w dniach tradycyjnego spotkani klubowiczów w czerwcu czy w innym terminie? Zechcecie się wypowiedzieć w tej sprawie? Adresy i telefony ewentualnych Waszych rozmówców są zamieszczone na tych stronach.
II. Nasz Edward Hulewicz zawiadomił mnie o zbliżającym się wydarzeniu artystycznym z jego udziałem.       Środowisko artystów plastyków w Warszawie zaproponowało organizację performensu. Spektaklu, który ma w zamyśle łączenie zjawisk artystycznych: muzyki i plastyki. W praktyce oznacza to, że wykonanie utworu muzycznego będzie ilustrowane wizjami artysty plastyka, inspirowanego muzyką i tekstem. To jakby plastyczne, malarskie wykonanie utworu na wielkim ekranie będzie równoczesne z wykonującym go „na żywo” piosenkarzem.       Główny twórca tego projektu, artysta malarz Łukasz Gronowski tak opisuje temat i rolę w nim Edwarda Hulewicza:
Projekt ma posługiwać się romantyczną estetyką jaką posiada w sobie piosenka. Składać się będzie z obrazu wideo, który przedstawiać będzie dosłowne obrazy wyśpiewywanych słów. Tak ja w czytance. O ile tekst będzie zawierał jakieś sensy, o tyle zestawione obok siebie obrazowe interpretacje będą wyrażały abstrakcyjność naszej kultury. Utwór muzyczny ma być lekki i przyjemny, popowy, a jednocześnie o tekście „zaangażowanym”. Ma wyrażać piękno i różnorodność naszego świata, miłość do wszystkich stworzeń na ziemi, oraz do wszystkich elementów materialnych i duchowych naszej kultury. Ma być lekko przerysowany. Podczas wernisażu, tekst ma być jednorazowo odśpiewany przez artystę estradowego. Potem piosenka wraz z obrazem będzie zapętlona, na małej scenie będzie stał statyw z aktywnym mikrofonem. Każdy będzie mógł zaśpiewać. Estetyka i romantyka Pana twórczości jest dla mnie czymś nieco innym niż obecna muzyka popularna. Pana twórczość jest romantyczna na swoisty sposób. Chciałbym oddać ducha takiej postawy wobec świata. „Przerysowanie” oznacza dla mnie wyraźne nakreślenie, podkreślenie czegoś”. 
Edward Hulewicz zaśpiewa piosenkę i „Ludzie są…” wybraną przez organizatorów i pomysłodawców przedsięwzięcia.      Performans ma się odbyć w Galerii Sztuki Fizek w Poznaniu 17 lutego br. z udziałem telewizji i prasy.

Wysłuchała Krystyna Gromek


Szanowni Państwo!  Kwidzyńskie Centrum Kultury prowadzi sprzedaż książki „Kwidzyn. Dzieje miasta”. Książkę (komplet-2 tomy) w cenie 60 zł można nabyć w Mediotece w budynku KCK przy ul. 11-Listopada 13 w godz. 8.00-18.00 oraz w kasie Kinoteatru przy ul. Katedralnej 18
Istnieje również możliwość zakupu książki drogą wysyłkową. Do ceny książki należy doliczyć 10 zł jako koszty przesyłki. Kwotę 70 zł należy przesłać przekazem pocztowym na adres:
Kwidzyńskie Centrum Kultury ul. Katedralna 18 82-500 Kwidzyn z dopiskiem: „Kwidzyn. Dzieje miasta”
lub na konto bankowe: 92 8300 0009 0016 6465 2000 0010 z dopiskiem: „Kwidzyn. Dzieje miasta”
Książka zostanie wysłana w ciągu trzech dni od otrzymania przekazu pocztowego lub wpłaty na konto. Prosimy o podawanie dokładnych danych adresowych, aby uniknąć kłopotów z nadaniem paczki. Serdecznie zapraszamy do zakupu. Szczegółowe informacje na stronie: www.kck.ckj.edu.pl

Skip to content